sobota, 31 października 2015

Brekinia

31.10.2015 r. zjawiamy się w obwodzie macierzystego koła "Brekinia". Wpis do książki i w pole. Kiedy dojeżdżamy do pierwszego stogu, pięknie usytuowanego przy rowie, widzimy jak spory rudzielec właśnie się w nim "lokuje". Szybko obstawiamy, puszczam Łucznika, który od początku sezonu nie jest sobą i nie pracuje na pełnych obrotach. Mimo to po kilku minutach pies zatrzymuje lisa w kanale, a Arek melduje, iż widział drugiego, który wybiegł i zmienił okno. Po następnych  dwóch minutach lis roluje. Nie ma jak to dobrze zaczęty poranek:)



Na następnym stogu drapieżnik wygrzewa się na szczycie, kiedy podjeżdżamy chowa się w oknie. Błyskawiczna praca Łucznika i leży następny. Łuki wraca do stogu i podejmuje ponownie pracę. Niestety tym razem dla niego jest za ciasno. Zmieniamy na Ka, która po kwadransie wygania lisa z kryjówki, a Arek zatrzymuje go skutecznie na łące. 
Przenosimy się na niezawodny stóg, który nazywamy "Przy rowie". Ze względu na bliski, zakrzaczony rów, trudno się na nim strzela. Łuki trochę poobijany, ale puszczam go. Nie chce wejść. Zdziwieni, wpuszczamy Ka. Suka szybko wypycha rudego pod moje lufy. Takie zachowanie Łucznika, mimo braku innych objawów powinno mi dać do myślenia, niestety nie zareagowałem.
W następnym miejscu spędzamy godzinę. Pracuje Ira i Ka, stóg 6-5-4-3-2-1. Lis ewakuuje się na górny wewnętrzny kanał, gdzie nie możemy dotrzeć mimo, że suki tam go stopują. Za zgodą właściciela balotów zrzucamy dwa na ziemię, robi się w środku "gorąco". Lis wyjeżdża na pole i tam po dwóch strzałach zostaje. 
Ostatni mykita tego dnia trafia się nam w 5-4-3-2-1, ok 70m długości.  Draka robi wygnanie, po trzech pudłach lis o dziwo zawraca do stogu. Dopuszczamy Irę. Suki po 20 minutach lokalizują go, a Draka zatrzymuje.
Dzień kończymy z siedmioma lisami. Oby tak dalej.
ŁUCZNIK Lisia Przygoda - 3, KA vom Asstraata - 3, DRAKA vom Asstraata - 1