niedziela, 11 października 2015

Inauguracja sezonu 2015/2016

Sezon 2015/2016 rozpoczynamy 11.10.2015 r. Pogoda taka sobie, ciepło i słonecznie - raczej nie wróżyła nic dobrego, ale wiemy, że przy norowaniu czy stogowaniu nie ma reguły jeśli chodzi o aurę. Opolowujemy część dwóch obwodów. Pierwsza na lisa trafia KA w długim 4-3-2-1. Szybka praca w zewnętrznym kanale i suka wyjeżdża "na lisiej kicie", dogania rudego i zatrzymuje go. Okazuje się, że dopuszczona DRAKA znajduje w tym samym stogu drugiego lisa, w najwyższym kanale. Tam walczy z nim, gdzie pomaga jej ZARA vom Asstraata, która przyjechała łapać szlify w słomie. Suki skutecznie zatrzymują  drapieżnika.
W następnym stogu (3-2-1) IRA szybko wygania mykitę na pole, gdzie przechera kończy swój żywot. Potem zaglądamy do znajomej już nam nory na miedzy. Okazuje się, że zastaliśmy właściciela w domu. Pracuje KA i po krótkiej pomocy lis cudem ewakuuje się z apartamentu, a następnie roluje na oziminie.

Potem DRAKA pracuje w wielkim 4-3-2-1. Po kilkunastu minutach wygania lisa na zewnątrz. Dopuszczamy IRĘ i suki znajdują jeszcze jednego lisa w tym stogu. Rudy kombinuje, pokazuje się kilkukrotnie na zewnątrz, ale nie chce salwować się ucieczką na otwarte pole. W końcu IRA wypycha go na dobre, a ja niestety dwa razy pudłuję! Jestem sam na szczycie, więc nikt nie poprawia. Cóż za sakramenckie uczucie... lis pędzi polną drogą, za nim unosi się kurz, a ja odprowadzam go tylko wzrokiem. Psy napracowały się,  ja zawiodłem. To mój drugi spudłowamy spod psów lis od 2010 roku, który uciekł zdrowy. Wcześniej z Arkiem i Tomkiem zawarliśmy umowę, że kiedy spudłuję 3 lisy będę musiał zamienić wysłużonego bocka na półautomat. Cóż, słowo się rzekło i do zmiany brakuje jeszcze jeden lis. Mam nadzieję, że nie sprawię im szybko tej satysfakcji:)
Dzień kończymy sześcioma wypracowanymi przez psy lisami, na pokocie układamy tylko pięć (3 suki, 2 psy). Jak na rozpoczęcie sezonu nieźle.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.