W ostatnich dniach 2014 roku wybraliśmy się w dwójkę na przegląd nor. Niestety tylko jedna okazała się "pełna" w tym czasie. W pięknej zimowej scenerii Ka zatrzymała rudego pod ziemią, a miała co robić przy tak dużym psie.
Następnego dnia zajrzeliśmy w słomę. W pierwszym stogu Łucznik szybko wypchnął rudzielca, którego czysto spudłowało dwóch myśliwych... W następny wielkim 5-4-3-2-1 Ka i Łucznik zatrzymały następnego lisiurę, niestety w środkowym kanale, co kosztowało nas sporo nerwów i pracy. Może też dlatego jeden najstarszy kompan moich zmagań z przecherami nie wytrzymał i powiedział: "...dość...", oświadczając, że to jego ostatnie polowanie z nami. Cóż.... czujemy się zdradzeni i jest nam przykro, ale to jego decyzja.
Piękny, ale trudny |
W drodze do psów.... gorąco, mokro i nieprzyjemnie:) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.